"Sztuka sztuk" - Kurier Warszawski 1930 r.
"Artyści, poświęcający się architekturze, to specjalna kasta. Jest to zupełnie inny rodzaj ludzki, zupełnie inny ustrój psychiczny i mentalny, niż u każdego innego artysty. Architektura jest sztuką „skomasowaną” - działa jak zespół, związek organiczny wszystkich, bez mała, sztuk innych,
a jej narzędzie pracy to aparat, złożony z instrumentów jakimi operują inni artyści, wszyscy razem.
Architekt pracuje ołówkiem, piórem, rylcem, pędzlem, dłutem rzeźbiarskim i aparatem fotograficznym. Używa fabr, kredki, gliny, kamienia, metalu i szkła, i wszystkich możliwych materiałów. Bo w porządnej architekturze jest wszystko: i malarstwo i rzeźba, rysunek i wykres
– a stwarzając swe dzieło – olbrzyma, monumenty, sięgające pułapu i ogarniające przestrzenie nie rzadko kilometrami, operuje pojęciami i elementami jubilerskimi
i aptekarskimi. Dla architekta skala operacyjna jest olbrzymia, umysł jego, wyobraźnia jak najszerszych horyzontów myślowych i niezwykłej śmiałości – nie ma
w tej pracy miejsca na bojaźń przed „niewykonalnem” - zadanie i każdy pomysł nigdy nie jest za ryzykowny
i za wielki. Konieczność obejmowania myślą i duchem olbrzymich porcyj surowcowych, ich sumowania, sklejenia, skojarzenia po to, by wyciąć z chaosu mały kształt pożądany, urabiają w architekcie herosa, zdolnego
w mgnieniu oka objąć, zrozumieć i odczuć świat cały, poznać go i przeczuć, i musi być tak silny, by żaden
z elementów twórczych, żaden z twórczych surowców,
jaki wciąż czerpie ze świata przyrody, natury, techniki, poezji i prozy zarazem, z powietrza i ziemi, wody i ognia, opoki i obłoków – nie mógł wypaść mu z kształtotwórczej dłoni, by zarazem był obrobiony przezeń oddzielnie
i w najniemożliwszych połączeniach i związkach, posuwany, przestawiany z całą swobodą, a jednocześnie
z niezachwianą, niewzruszoną statecznością
i trwałością. Kiedy wyobrazimy sobie kawalerzystę, który równocześnie musi panować nad koniem, karabinem, lancą, szablą i wszystkie te instrumenty nastroić do wspólnej gry tak, by osiągnąć cel zamierzony, to będzie to jakby słaboprocentowy przykład tego jak precyzyjną, skoordynowaną, wytężoną – pełną zapału i porywu
i chłodnego, trzeźwego obliczenia i panowania nad sobą samym przede wszystkim – jest jego praca.Te wszystkie właściwości, te trudności i ta jubilerskość sprawia, że architekt stanowi odrębny zupełnie typ człowieka, człowieka o tak bogatym i absorbującym s p o s o b i e życia, jak prawie nikt inny w zwykłym ludzkim życiu. Ducha architekta można porównać z duchem wielkich władców, zdobywców, odkrywców i eksploresów. Jest to „perpetuum mobile” twórczości, jest on twórczy zawsze, nawet wtedy gdy „próżnuje”. Architekt pogrążony w zadumie, to twórca koncepcji, jego sen – to wizje sferyczne i bryłowe, wypoczynek jest z reguły zamaskowaną, intensywną pracą – wówczas bowiem przeważnie powstają „projekty” projektów. Plan, rysunek, kompozycja, przeniesiona na papier, skonkretyzowana, stanowi jakby „projekcję” projektów, które nieprzerwanym korowodem przesuwają się wciąż pod czaszką, wypełniając doszczętnie wszystkie zakamarki mózgu, serca i duszy. To są najaktywniejsi ludzie na ziemi, bo pracują bezustannie. Świat cały i zjawiska widzą w specyficzny, konstruktywny ultra plastyczny sposób, uboga ludzka trójwymiarowość jest uprzykrzoną tamą dla jego wypowiedzenia się. To co architekt wypuszcza, jako dzieło rąk – (projekt, kompozycja, czy rysunek roboczy) stanowi drobną cząstkę tego wspaniałego obrazu, jaki mu tkwi w oczach
i w świadomości. Stąd wypływa wieczne skłócenie
z samym sobą, uprzykrzone poczucie ubóstwa swych ludzkich środków dla wypowiedzenia się całkowitego, męka niemowy, udręka „niewyżycia się” artystycznego
i tyraństwo słabych, możliwych środków realizacyjnych nad potęgą żywiołowych, wulkanicznych ogni, przepalających, nękających wiecznie głodną, wiecznie wyrywającą się z pęt niedoskonałości materii wyobraźnią.Sztuką sztuk, „nadsztuką” jest architektura,
a jednak są ludzie, którzy twierdzą, że jest ona czymś niższym, niż sztuki t. zw. „czyste” - że jest rzemiosłem
i rzemieślnictwem. A tymczasem architektura jest wszystkim i wszystkich innych sztuk używa jako siły pomocnicze zaledwie. A przy tym jest sztuką ścisłą i tak niesłychanie precyzyjną, jak kompozycja wszechświata
i tak trzeźwą, jak matematyka i astronomia. Twórcy swemu daje sensacje różnorakie, od optycznych do dźwiękowych – jest bowiem i muzyką w swoim rodzaju. O muzyce architektury – innym razem."
Jerzy Sosnkowski, inż.arch.